Psom moim, które teraz po zielonych łąkach w psim niebie hasają, a których radość życia zawsze dostarczała mi pozytywnej energii, wspomnienia te poświęcam.
Przed laty w domu naszym towarzyszyły nam sznaucery olbrzymy, następnie dobermany a po nich mopsy.
Zapraszam do poczytania wspomnień o sznaucerce Monie, o dobermance Cencie i jej córce Lilce. I o airedale terrierce Shirin Kin.
Z ogromnym sentymentem wspominam nasze mopsy, Czarliego i Palomę, ostatnią miłość mojej Matki.
We wspomnieniach nie mogło zabraknąć psów ze schronisk. Uratowane z psiej niedoli, jakim jest schronisko dla zwierząt, przygarnięte nierasowce po przejściach, nie bywały na wystawach, ale kochaliśmy je taką samą miłością jak wszystkie nasze psy.
Obecnie mieszkają z nami tylko shar-peie. Od dzieciństwa chciałam hodować rasowe psy, dzisiaj cieszę się, że mogę realizować swoje marzenia.