Ciąża u suki to stres oczekiwania najpierw na jej widoczność, potem na rozwiązanie. Ja całkowicie daję się zwariować, coraz to przyglądając się psinie, stukając palcem w kalendarz licząc dni ile to już, a ile jeszcze zostało, rozgłaszam dobrą nowinę znajomym i przyjaciołom czyli na prawo i lewo, planuję, cieszę się i martwię jednocześnie. Naczelny jako człowiek rozsądny i pragmatyczny nie daje się ponieść moim emocjom i na wszelkie moje zapytania w stylu “co myślisz? Jak ci sie zdaje? zaszła czy nie? widzisz ten powiększony brzuch?” niezmiennie odpowiada: “jak już się urodzą, to ci powiem, że są.”
Tym razem o konkretną informację w temacie zwróciłam się do osób trzecich. Do fachowców. Przebadana aparaturą USG została Afera. W piątek. Dzieci w brzuchu ma kilkoro. W dniu badania miały już ponad 40 mm długości każde. Wow!
Moni badanie USG zostało oszczędzone. Wiem, że nie spodobałoby się jej. Niech spokojnie donosi w sobie swoje dzieciaki.
Pani Marto. pozdrawiamy serdecznie i czekamy z niecierpliwością.