Dwie najmłodsze, czyli Koka(ina) i Hania już prawie czteromiesięczne. Miałam w planach fotografowanie ich częściej, bo to przecież tak miło patrzeć jak szczeniaki rosną, ale z przyczyn niezależnych (patrz wpis: Śniadanie w łóżku) miesiąc przeleciał prawie bez zdjęć. Angażujemy się dopiero teraz nie tylko goniąc Młode z aparatem fotograficznym, ale przede wszystkim pracujemy nad ich edukacją, która też pozostała gdzieś w ogonie i do nadrabiania mamy sporo, a właściwie jesteśmy u podstaw. Smycz, obroża i nauka poprawnego chodzenia przy nodze to aktualny priorytet. Ciężko idzie. Albo bunt, albo my w prawo, one w lewo, ewentualnie taniec w kółeczko. One jeszcze o tym nie całkiem wiedzą, ale damy im radę!
Zdjęcia są z dzisiejszego dnia, parę minut po odpięciu obroży i puszczenia szczeniaków luzem. Ładnie mi też dzisiaj pozowały do zdjęcia Afi i Monia. Obie mają się dobrze, chociaż Aferce przydałaby się kuracja odchudzająca, bo znowu ma za dużo tu i tam. Apetyt jej dopisuje, myśli jej krążą tylko w koło pełnej miski o zawartości raczej „bydle co” i pełno. Monia zaś wygląda jak zwykle, czyli modelka prawie doskonała, ani jej za wiele, ani też za mało. Monia potrafi o siebie zadbać, czyli jeść (wymusić!) tylko to co jej smakuje. Po odchowaniu szczeniąt i naszej zgadywance czym by tu Rudowłosej dogodzić, w końcu trafiliśmy w smak i gust: kaczka, ewentualnie struś z ziemniakami. Żadne tam kurczaki, jagnięcina czy wołowe (sic!).
Do następnego razu!
Tak- piękności i jeszcze raz piękności! Słodkie sunie- małe i duże. Pozdrawiamy
Jak szybko urosły, czas leci. Są urocze !
witam
Widzę, że już ze zdrowiem jest ok – bardzo się cieszymy.
Nasz Harry- Benio też rośnie fajnie, na drugi tydzień idziemy na kontrolę do naszego Pana doktora- taki mały przegląd.
W sobotę byliśmy na naszej działce – co to była za zabawa- bez końca.
pozdrawiam
Danka