To już cztery tygodnie z maluchami L.
Dzisiejszy dzień był piękny i słoneczny, szczenięta baraszkowały po raz pierwszy w ogrodzie i wcale nie speszyła ich wielka przestrzeń. Gdybym im tylko pozwoliła, to chętnie pobiegałyby po trawie, ale są jeszcze takie małe, jeszcze i na to przyjdzie czas. Na razie nasz szczenięcy żłobek dostał do dyspozycji koc i do towarzystwa znane i zaprzyjaźnione z nim pluszaki.
Hania w pierwszej chwili zdziwiona i zaniepokojona, co to też jej dzieci porabiają poza swoim domowym kojcem, od razu wzięła się z karmienie i wylizywanie synków, a i potem gdy już pokarmiła, to nie spuszczała ich z oczu.
Piętnaście minut trwało pierwsze wyjście (wyniesienie) szczeniąt z domu. Jutro też jest dzień i też ma być ciepło, na pewno będzie powtórka z dzisiejszego dnia.
Do następnego razu!
Wasza Marta
Jakie słodziaki 🙂 Teraz to maluchy coraz więcej będą już biegać. Niech rosną zdrowo!
Kochane i bardzo udane maleństwa 🙂
Są prześliczne ,moja taka była 4 lata temu malutka,ale śliczna jest nadal kocham moja Shire bardzoooo.
to ci przeżycie, widać że bardzo im się podoba. Mama na posterunku, jak to mama musi mieć no oku.
Super fotki
pozdrawiam
Danka
Oooo są już ślepka!