Ktoś bardzo mi życzliwy pomógł sfotografować szczenięta, a wierzcie mi, że szybsze są niż migawka mojego aparatu! Uchwycenie w kadr maluszka przypomina mi trochę bieg za uciekającym kurczęciem! Ktoś, kto tego doświadczył, wie już o czym piszę!
Dwa kolorowe tunele pozwoliły zająć na tyle psie dzieci, że nie rozbiegały się we wszystkie możliwe strony. Dzieciarni towarzyszyli ich rodzice – Hania, jak to mama, uważnie patrzyła czy nie dzieje się im krzywda, Nuclear zaś nie bardzo mógł się zdecydować czy ma się bawić ze swoimi dziećmi , czy raczej brykać z Ikonką. W końcu wybrał to drugie.
A szczenięta co dzień nie tylko większe, ale i bardziej rezolutne. Bawią się ze sobą w pozorowane szarpaniny, noszą w pyszczkach swoje zabawki, poznały obcych ludzi i nasze dorosłe psy, biegają po podwórku nie mając lęku przed niczym i nikim, oraz co bardzo istotne – wynoszone na zewnątrz, właśnie tam załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Jestem z nich bardzo dumna!
Do następnego razu!
Wasza Marta
Fajne maluchy. 🙂
i jak tu nie kochać???????????????????????????????????????
pozdrawiam
Danka
Urocze maluchy ❤❤❤
Są przecudne ❤
Są booooskie