Każdy dzień w rozwoju szczeniąt przynosi coś nowego. Aż chciałoby się wołać: zmiany! zmiany! Dzieci Hani stają się mobilne, nadchodzi czas opuszczenia przez nie skrzyni. Koniec z nieskoordynowanym pełzaniem i szuraniem brzuszkiem po materacyku. Umiejętność poruszania się na czterech łapkach została zaliczona. Jeszcze co prawda to ich chodzenie jest lekko chybotliwe na boki, ale widać jak bardzo maluchy starają się utrzymać równowagę. A ogonki sterczą im przy tym zawadiacko ku górze. Oczka ładnie otwarte, szczenięta rozglądają się, przyglądają się sobie nawzajem, zaczynają też interesować się zabawkami.
Hania w dalszym ciągu ofiarnie karmi swe potomstwo, jednakże nadszedł już czas aby ją pomału z tego obowiązku zwalniać. I tak to dzisiaj szczenięta po raz pierwszy dostały do jedzenia namoczoną dla nich karmę. Startera. Na razie nakarmiłam je niewielką ilością gotowego papu, ale już jutro dostaną więcej, a pojutrze zaczną normalną konsumpcję z miski. Taki jest plan i tak go wykonamy. Zdjęcia, oczywiście będą. Póki co, zapraszam do obejrzenia fotek z dzisiejszej sesji:
Miłego wieczoru
Wasza Marta
Super!
witam
och! zaczynają już wędrować, za chwilę będzie ich wszędzie pełno-śliczności
miło popatrzeć.
Danka