Dzisiaj od dawna (trochę mnie tu nie było!) zapowiadany wpis o Napoleonie, synku naszej Koka(iny) i Nucleara, bracie mojej Niny – ale o niej potem – czyli pewnie następnym razem.
A Młody jak widać piękny i okazały. Aż chciałoby się pisać, że wykochany, wypieszczony, wykarmiony i w ogóle wyjątkowy, ale to chyba każdy widzi. Ja cieszę się niezmiernie i z serca dziękuję Pańciom Napoleona, że regularnie przesyłają mi jego zdjęcia bym mogła nimi nacieszyć oczy. Nacieszcie, proszę, i Wy.
Do następnego razu!
Wasza Marta
wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
to się nazywa szczęście-śliczny.
Danka