Dzieci Niny bardzo urosły przez ostatni tydzień, ale też apetyt im dopisuje. Dostają tyle karmy, ile mogą zjeść i żadne tabele i przeliczniki dostarczone wraz z opakowaniem nie sprawdzają się. Szczenięta są jak dzieci (bo w końcu przecież nimi są!) i jedne jedzą więcej, inne trochę mniej. W przeciągu ostatniego tygodnia pochłonęły 12 kg suchej karmy! W nadchodzącym tygodniu zjedzą więcej, no bo są większe i więcej potrzebują. One wszystkiego potrzebują więcej. Więcej jedzenia, więcej zabawek, więcej przestrzeni i więcej uwagi. Kojec jest już dla stadka maluchów za ciasny, używany tylko do spania, jedzenia i gdy chcę mieć je razem do zdjęć. Mój salon stał się salonem szczeniąt, moja kuchnia jest ich kuchnią. W sumie mój dom jest ich domem, a ja z trudem znajduję dla siebie miejsce.
Popatrzcie, proszę na zdjęcia, być może to już ostatnie z serii „szczenięta F”, jeszcze tylko kilka dni zostaną u mnie, nowi Pańciowie nie mogą się ich już doczekać.
Będę tęsknić z maluszkami.
NaRa
Wasza Marta
Piękne maluszki, niech rosną zdrowe i silne 🙂