Zawsze gdy szczenięta odjeżdżają do nowych domów, pozostaje po nich pustka, smutek, robi się jakoś szaro i smętnie. Jednakże czasami te smutki mogą zamienić się w smuteczki, tęsknota za maluchami doskwiera nieco mniej, ale to tylko wówczas gdy jeden maluszek/maluszka zostaje w domu, skupia na sobie całą uwagę i raduje serce. I tak się właśnie teraz dzieje. bo zdecydowałam, że zatrzymam córcię Koka(iny) i Nucleara, 3,5 miesięczną Ninę Krokodillę.
Jak każdy właściciel szczeniaka uważam, że Nina jest nie tylko urodziwa ale i mądra nad wyraz. Chodzi już grzecznie na smyczy, wita się z przechodniami, macha każdemu ogonkiem, dokazuje za dnia, a śpi w nocy. Dawno nie było u nas takiego „mojego” szczenięcia, bo z najmłodszych to Ikonka już prawie trzyletnia, a Nuclear za dwa miesiące będzie dwulatkiem. Czas więc na młodego pieska nastał. Cieszę się, że podjęłam taką decyzję.
Dobrego dnia wszystkim
Wasza Marta
Piękna ta siostrzyczka naszego Napoleona :), z resztą on jest równie uroczy i kochany przez całą naszą rodzinę i jest szczęśliwy
śliczna jestem.
pozdrawiam
Danka
Brawo;)! NAPOLEON pozdrawia siostrzyczkę;)