Maluchy mają już prawie cztery tygodnie. Urosły i bardzo się zmieniły. Widać, że to małe shar peie z szerokimi kufami i maleńkimi uszkami. Ciekawie patrzą już na świat, jest też z nimi kontakt wzrokowy. No i to radosne merdanie ogonkami, coś pięknego, coś, co cieszy mnie najbardziej.
Apetyt u szczeniąt wyśmienity. Cztery razy dziennie dostają miskę startera i prawie nie rozdeptują karmy, chociaż bez przepychanek przy posiłku się nie obywa. Cztery razy dziennie i chyba raz w nocy Nina karmi swe potomstwo.
Kojec u szczeniąt jak zwykle jest pełen zabawek. Większe pluszaki służą za poduszeczki, mniejsze do noszenia i tarmoszenia. Nauka porządku, czyli korzystanie z mat, przynosi efekty. Wszystkie maluszki wiedzą, do czego maty służą. Czasami co prawda mylą je z zabawkami i próbują szarpać na kawałeczki. Popsułam psotnikom tę zabawę, bo przyklejam teraz maty taśmą do podłogi.
Na razie
Wasza Marta
śliczne maluszki.
pozdrawiam
Piękne maluszki, urocze bardzo, lubię tego bloga, pozdrawiam i czekam na więcej 🙂
Szczeniaczki są cudowne. Mati i Emi widzą znanego nam szczurka Ikea ?